Lecz dobrze to mówią: co po tytule kiedy wiatr w szkatule. Funduj WPan kwartę wódeczki. Dalbóg dobra, a ludzie gorszą się, że my na sucho gadamy. —
— Zaraz, zaraz, rzekł P.
Podstolic. Powiedz mi tylko, czy Radny doprawdy dobrze zrobił, że z taką edukaciją nie porzucił kowalstwa? —
— A czemuż nie ?
Niechajże teraz któren kowel jemu dopisze w robocie. A zkądże to ? ręce takie sanie. —
— A w innych że rzemiosłach czy zdałaby się nauka ?
—
— On przynajmniej tak dowodzi i zdaje się że prawda. —
— A WPanże masz dzieci? —
— Mam dwóch synów; chodzą do szkoły. —
— Do jakiegoż udadzą się rzemiosła ?
—
— Ja chciałem do rzemiosła; ale to już mój siestrzan adwokat wmówił żeby do szkoły oddać. —
— J szlachectwo na stół?
—
— Toż to i bieda, rzekł mieszczanin, że papierów ani weź za co skoncypować. A trudno, bo mój ojciec z prostej kondycii.
Lecz pójdą do kancellarii albo na doktorów, do Uniwersytetu —
— A czemużby nie do jakiego uczciwego rzemiosła? Możeby jak Radny mieli przy niem z nauką wziętość i dochody?
—
— At, lepiej z ludźmi, niż przeciw ludzi. Wszyscy tak robią komu tylko staje na wychowanie dzieci; a ja mam inaczej robić! WPan coś wszystko chcesz przeciw wiatru dmuchać.
Inni weselą się, a WPan na sucho śpiewasz, a przecież to król Salomon powiedział: śpiewać darmo, boli gardło. —
— Zaraz poczęstuję WPana, rzekł P.
Podstolic; tylko mi powiedz jeszcze, dla czego rzeczywiście nie chcesz, żeby synowie ujęli się rzemiosła lub handlu.
Bo mnie zdaje się, że dobry rzemieślnik, albo kupiec, również może być poważany jak żołnierz lub doktor, a dochodu zapewne ma więcej.
—
— Pokiwał głową mieszczanin — To chyba za morzem, mospanie, ale nie u nas. Jakież u nas poważanie dla rzemieślnika, ba nawet i dla kupca?
Stój u drzwi lada Szlachtunka, a tym bardziej lada urzędnika.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 Nastepna>>